
w tramwaju
Tramwaj to mój ulubiony środek transportu miejskiego. Nie najszybszy, nie najwygodniejszy, ale jednak ulubiony. W tramwaju kwitnie życie miasta. Zawsze się coś wydarzy.
Kilka dni temu jechałam tramwajem, trasa była z przesiadką. O ile „moja” dwójka jeździ dość często, to jedynka, na którą chciałam się przesiąść, jakby zupełnie znikła. Na lwowskich przystankach nie ma rozkładu jazdy, jest jedynie informacja, co ile minut w jakich godzinach dany tramwaj „bywa” na przystanku. Przy czym są to ramy dość luźne, typu 6-12 minut. Jedynka nie stosowała się jednak nawet do takiego rozkładu. Przejechały już cztery dwójki, a jedynki ani jednej. W końcu podjechała dziesiątka. Stałam przy przednich drzwiach i widziałam, że motorniczy mówi coś przez mikrofon do pasażerów. Widziałam, ale nie słyszałam, bo mikrofon najzwyczajniej był zepsuty. Podeszłam więc bliżej i uzyskałam informację, że tramwaj będzie jechał po trasie jedynki, bo na Łyczakowskiej jest awaria.
Skasowałam bilet, usiadłam wygodnie i tramwaj ruszył. Minął skrzyżowanie z Łyczakowską (w którą miał skręcić wg swojej trasy) – i wtedy się zaczęło. Ludzie, którzy nie usłyszeli informacji o zmianie trasy, niezadowoleni podeszli do kabiny motorniczego i zaczęli na niego krzyczeć, dokąd jedzie, dlaczego nie poinformował o zmianie trasy, a jeśli poinformował, to czemu tak późno, i czemu tak cicho, bo na końcu wagonu nie było słychać, i t. d. Kiedy któryś z kolei niezadowolony pasażer podszedł z pretensją „dokąd pan jedzie?!”, równie już niezadowolony motorniczy odkrzyknął – „na piwo! dostałem informację, że dają tanie piwo i zmieniłem trasę!”.
***
Od pewnego czasu w lwowskich tramwajach można usłyszeć nadawane przez głośnik informacje dla pasażerów – ile kosztuje bilet, gdzie można go kupić, komu przysługuje ulgowy przejazd i t. p. Informacje są powtarzane w języku ukraińskim i angielskim. Można się z nich dowiedzieć m. in. że bilet kosztuje „one grivna fifty kopijok”, i że bilet ulgowy jest ważny tylko przy okazaniu legitymacji studenckiej. Należy jednak być czujnym – dotyczy to WYŁĄCZNIE ukraińskich legitymacji. Żadne polskie, ani tym bardziej międzynarodowe legitymacje się nie liczą. To nic, że nie ma na ten temat żadnej informacji, bo informacja owa jest zamieszczona w regulaminie, który drobnym maczkiem zajmuje 4 strony A4, i występuje oczywiście tylko po ukraińsku. Ale, jak oświeciła mnie pewna lwowska baba-kanar, jak ktoś przyjeżdża na Ukrainę, to powinien znać ukraiński, albo przynajmniej wynająć tłumacza. Poza tym wg niej NIGDZIE w Europie nie są honorowane legitymacje studenckie z innych krajów (ani tym bardziej międzynarodowe!), więc czemu Ukraina miałaby je honorować?!
Gdybyście potrzebowali tłumacza do regulaminów tramwajowych – jestem do usług :)
Te babki, to są najbardziej denerwujące
Raz złapali mnie z polską legitką, ale w regulaminie nie znalazłem takiego zapisu. Pisało jedynie „legitymacja studencka”. Wykłócałem się z babą-kanar przez 25 minut (miałem czas). W końcu wezwała patrol milicji, z którym kłóciłem się ok. 15 minut, po czym młody lejtenant machnął ręką. Ale było to 4 lata temu.
Może wprowadzili zmiany?
W sumie te bilety są na tyle tanie (w porównaniu z polskimi czy europejskimi miastami), że moim zdaniem nie warto wykłócać się o te kopiejki, nawet będąc studentem
jezeli wizytujacy powinien znac ukrainski to po co sa komunikaty po angielsku?
oto jest pytanie ;) Prawda jest taka, ze komunikaty po angielsku byy przygotowane na Euro 2012, ale o przetumaczeniu regulaminu nikt nie pomyslal…
Dwa lata temu ceny były inne, ale teraz róznica ceny to 15 groszy, więc trochę byłoby mi nawet wstyd próbować korzystać z jakichkolwiek ulg tam.