
herbata u dentysty
Jak przyjemnie zaczął się dzień.
Odwiozłam Wiktora do przedszkola, a kiedy wracałam do domu, spotkałam w bramie naszego dentystę, który zaprosił mnie na zieloną herbatę, koniak i cukierki („ja i tak mam maskę, nic nie będzie czuć”)
zobacz także:
Subscribe
Login
0 komentarzy