czy leci z nami pilot?
Przypadek 1.:
Grupa z przewodnikiem chodzi po mieście. Dzwonię i pytam pilota, na którą im zamówić kolację. – Na 2o.oo.
Dzwonię pół godziny później w innej sprawie, i mówię przy okazji, że kolacja już jest zamówiona, na 2o.oo. – Ale na 2o.oo to my raczej nie zdążymy. – Przecież sami chcieliście na 2o.oo?! – Ale, proszę pani, tu nie chodzi o to, co my chcemy. A jeżeli przyjedziemy na 21.oo?
Dostałam informację z biura, że będzie dodatkowa osoba, za którą dopłaci pilot. Pilot nie wie, o co chodzi, nigdy nie słyszał o firmie organizującej wyjazd (jego zatrudniła inna). W końcu zdenerwowałam się i powiedziałam, że w hotelu nie jest opłacone jedno miejsce, i to jest własnie jego miejsce, więc jeśli nie dopłaci, to nie będzie miał gdzie spać. – W końcu kto jest odpowiedzialny za grupę? – Nie wiem. – odpowiedź pilota.
Przypadek 2.:
Potrzebny przewodnik na Cmentarz Łyczakowski, a z innego zamówienia została reszta do zwrotu, proponuję, że dam przewodnika na tę resztę, która została, wychodzi akurat tyle. W przeddzień wysyłam pilotowi numer telefonu przewodnika, który ma czekać następnego dnia w umówionym miejscu i godzinie.
O godzinie 2.oo w nocy pilot dzwoni. – Chciałem tylko potwierdzić, że będziemy. – Wysłałam panu numer do przewodnika. – Tak, wiem, ale dopiero teraz zauważyłem.
Rano, o umówionej godzinie dzwoni znów. – Byliśmy umówieni z przewodnikiem? – Dzwonił pan do niego? na pewno już czeka na was na miejscu. – Nie mam numeru.
W dodatku zapłacili, choć mieli nie płacić.
Przypadek 3.:
Jestem umówiona z grupą pod Cmentarzem. O umówionej godzinie ich nie ma. Mija piętnaście minut, pół godziny, godzina… (dojazd z hotelu zajmuje 15 min.) Dzwonię. – Kiedy będziecie? W ogóle będziecie? – O, dobrze, że pani dzwoni, bo zapomniałem pani numeru. Trochę się spóźnimy!
Przypadek 4.:
Grupa jedzie z Polski, pilot dzwoni, ze przekroczyli granicę, za 2 godziny będą we Lwowie (tyle zajmuje pokonanie trasy z granicy). O umówionej godzinie stawiam się w umówionym miejscu. Leje deszcz. Mija godzina, grupy nie ma. Dzwonię. – O której będziecie? – Mamy opóźnienie 1,5 h. Mija kolejne pół godziny, grupy nie ma. Dzwonię. – O której będziecie? – Miałem na myśli, że będziemy za 1,5 h!