grupa 167: Majówka – Siemianowice Śląskie

 

 

Tylko wyjechała jedna grupa, przyjechała druga. Tym razem z Siemianowic Śląskich, częściowo ludzie, którzy byli już we Lwowie po kilka , kilkanaście razy. W tym także ze mną. Pobyt we Lwowie rozpoczęli od zabawy przy dźwiękach lwowskiej kapeli. Następnego dnia zaczęliśmy zwiedzanie od miejsc, które rzadko zwiedzają grupy turystyczne – pojechaliśmy na Pasieki Łyczakowskie i stamtąd przeszliśmy pieszo bukowym laskiem na Pohulankę, dostaliśmy się nielegalnie na Cmentarz Łyczakowski (tylną bramą). Po drodze naszemu Gienkowi rozwalił się but, więc zwiedzał cmentarz na bosaka ;) Ci, którzy już tu byli wcześniej, czekali na nas racząc się piwem pod budką przy wyjściu, co i my uczyniliśmy. Następnie poszliśmy pieszo, mijając Akademię Medyczną i Akademię Weterynaryjną w miejsce, gdzie stał dom jednego z uczestników naszej wycieczki – jako dziecko uciekał z ogrodu przez dziurę w płocie i odprowadzał na cmentarz wszystkie kondukty pogrzebowe, które przechodziły obok ich posiadłości. Obecnie teren ten został częściowo zabudowany nowymi budynkami, ale zostało jeszcze trochę zieleni i kilka drzew. Które pamiętały te czasy… Klucząc uliczkami wyszliśmy na Łyczakowską, a dokładnie na plac Cłowy, gdzie zatrzymaliśmy się na dłużej w piwiarni „Kumpel” na obiad. Można tam zakosztować robionego na miejscu piwa, dania obiadowe też cieszyły się uznaniem. No i, co ważne, obsługa lepsza niż w większości lokali we Lwowie. Po obierze poszliśmy jeszcze do kościoła bernardynów – po sąsiedzku; a potem większość straciła już ochotę na zwiedzanie i poszli raczyć się miodowuchą ;)Drugiego dnia (dziś) mieliśmy jechać do Tarnopola, ale nie pojechaliśmy, bo… kierowca nie wytrzeźwiał! Ja bym tego tak nie zostawiła, ale moja wycieczka była wyrozumiała i odpuściła Tarnopol bez większego żalu, twierdząc, że co się odwlecze, to nie uciecze. Mnie jednak trochę szkoda… Pogoda jest wspaniała, aż żal siedzieć w mieście. W zamian zwiedzaliśmy pieszo centrum – Wały, Uniwersytet, pasaż Mikolascha, Żorż, pomnik Mickiewicza. Tam zrobiliśmy 3-godzinna przerwę, po której jeszcze kilka osób przyszło, żeby zobaczyć jeszcze katedrę łacińską i kaplicę Boimów, katedrę ormiańską i operę.

Posted by Picasa
liceum im. Seweryna Goszczyńskiego z Nowego Targu
Kołchozowa

zobacz także:

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pdf mini-guides

Ostatnie wpisy