Zakręcony Lwów #10: śmietankowy tort
Nie wiem czemu, ale tak mi się kojarzy ta kamienica. Klasyczna secesja, ze starannie dobranymi kolorami: biały, śmietankowy, żółty i czarny, żeby tort nie był mdły ;) Wchodzimy?
Trzeba przyznać, że z zewnątrz kamienica prezentuje się dość topornie i bryłę ma raczej neoklasyczną, jakby architekt raczkował jeszcze w nowym stylu i nie miał odwagi pójść na całość, wybierając bezpieczne i sprawdzone rozwiązania. Nie znalazłam informacji, kto projektował budynek.
Jednak już przekroczenie drewnianych drzwi i wejście „w bramę” – wąski przejazd prowadzący na podwórko – dostarcza ciekawych wrażeń wzrokowych. Można nawet powiedzieć, że tu architekt zaszalał z secesją:
Wnętrze aż faluje.
Dalej droga prowadzi do przestronnej i jasnej klatki schodowej. Eleganckie wnętrze jest spokojne i stonowane. Jedynym ozdobnikiem i secesyjnym elementem jest tu metalowa balustrada z motywem liści palmowych (?), niestety w wielu miejscach uszkodzona.
Motyw pięknie odbija się cieniem na ścianie.
Czarno-biała podłoga w geometryczne wzory także skupia na sobie uwagę i pięknie dopełnia kompozycję.
Ozdobne są także drewniane supraporty, wieńczące drzwi niczym korony. Motywem przewodnim są tym razem nie ulubione przez lwowiaków kasztany, a liście lauru. To też styl secesyjny z charakterystycznym dla niego roślinnym zdobnictwem. Zachowała się na szczęście większość oryginalnych drzwi.
Smaczki: stare skrzynki na listy (i gazety). To nie była tylko szpara w dzrwiach, prrzez którą wrzucano pocztę – z drugiej strony rzeczywiście była skrzynka.
I jeszcze staroświecki „judasz”. Fakt, ciężko było przez niego dyskretnie podejrzeć, kto dzwoni do drzwi – okienko ma średnicę ok. 5 cm.
Klatka jest oświetlona dużym oknem dachowym.
Niby nic specjalnego, ale przez swoją niewymuszoną elegancję i mały stopień zniszczeń powojennych spodobała mi się ta klatka schodowa. A Wam?
adres:
Konyśkoho 9
Przepiękne wnętrze! Jaki to adres i jak tam można wejść?
Konyśkoho 9 – uzupelnilam. Nie wiem, jak z wejsciem, kiedy ja bylam, bylo otwarte.
Bardzo dziękuję ! Lwów jest dla mnie ciągle ruchomym świętem jak Paryż dla Hemingway’a. To miasto zachwyca i zaskakuje ….