Już dawno chciałam dla Was opisać to miejsce, które było dla mnie pewnego rodzaju odkryciem.
Przechodziłam tamtędy setki razy i nawet nie podejrzewałam, że za drzwiami mieści się kolejny bar bez nazwy (oj, przepraszam, nazwa jest: Haj, czyli Gaj, pewnie w nawiązaniu do pobliskiego Gaju Szewczenki).
Wpadliśmy z mężem na szybki obiad, który kosztował 80 hrywien (ok. 11,5 zł). (Poprzedniego dnia w „Szkockiej” zapłaciliśmy chyba 800, a może więcej). Ja jadłam sałatkę z buraka i pierogi z wiśniami, mąż barszcz i jakieś naleśniki z wątróbki, czy coś takiego. Oboje byliśmy bardzo zadowoleni, naprawdę było smacznie, taka domowa kuchnia.
Jak widać, wnętrze utrzymane jest w stylistyce innych barów bez nazwy, choć lokal nie jest wcale taki stary – działa od początku lat 90.
Zwróćcie uwagę na stojący przy wejściu „rukomyjnik” – przenośną umywalkę ozdobioną naklejkami z gum do żucia.
Jest też „sala spotkań biznesowych”:
Działa internet. Sieć nazywa się „Pietrowna”, zapewne od nazwiska pani barmanko-kelnerko-właścicielki. A hasło wygląda na jej numer telefonu.
I jeszcze wypatrzona przeze mnie ciekawostka – model pierwszej lampy naftowej, wynalezionej przez Łukasiewicza i Zeha w 1853 r. Drugi identyczny możecie zobaczyć w aptece-muzeum.
Innymi słowy, kolejna we Lwowie miejscówka z cyklu „brzydki Lwów”.
Dojazd:
ul. Sadowskiego 2
tramwaje 2,7,10 – przystanek „kliniczna likarnia” (zaraz za kościołem św. Antoniego”. Bar znajduje się na przeciwko bocznego wyjścia z bazaru.
godziny pracy 11-21.
Uwaga. Gdybyście się przypadkiem wybierali, weźcie pod uwagę, że w barze też jest obiad, w związku z czym jest on nieczynny między 16 a 17.
* Czy wiesz, że możesz komentować logując się za pomocą facebooka, google, twittera, disqus lub bez logowania? Wystarczy, że klikniesz ramkę Rozpocznij dyskusję> Nazwa> Wolę pisać jako gość.