fbpx

Bramy ulicy ormiańskiej

Jestem pewna, że gdybym zapytała o Waszą ulubiona ulicę we Lwowie, wiele osób wskazałoby na ulicę Ormiańską. Może dlatego, że zachowała w dużej mierze swój dawny charakter, kiedy jeszcze była sercem kupieckiej dzielnicy ormiańskiej? Zazwyczaj na Ormiańskiej jest masa ludzi, a sama ulica jest zastawiona stolikami kawiarnianymi. Teraz, bezludna w czasie kwarantanny, pokazuje swoje piękno w całej krasie.

Przyjrzyjmy się bramom do kamienic. Większość z nich do dawne szerokie, przysadziste bramy wjazdowe na posesje, w głębi których znajdowały się niegdyś składy i stajnie. Półokrągły łuk sugeruje, że brama powstała w czasach renesansu, możliwe że zaraz po wielkim pożarze Lwowa w 1527 r., kiedy do Lwowa dotarły pierwsze jaskółki tego stylu. Łuk spłaszczony prędzej należy już do epoki baroku, chociaż ta zasada może być czasem myląca i trzeba ją rozpatrywać tylko w kompleksie z innymi elementami budynku.

0 0 votes
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Ormiańską pamiętam z czasów, gdy na co dzień była pusta jak dzisiaj, tylko do tego jeszcze była potwornie zaniedbana. Akurat nigdy nie należała do moich ulubionych, choć klimat niewątpliwie ma, ale sam Zaułek Ormiański, a i owszem. Obowiązkowy punkt wycieczki, jeżeli byłem we Lwowie z kimś nowym. Wzruszające były te kwiatki kładzione przez wiernych pod zatrzaśniętą świątynią tuż za bramą. Za każdym razie świeże.

„Za każdym razem świeże” – powinno być. Jakaś zaćma, wybaczcie :D
A skoro już piszę – z okazji jutrzejszego dnia Polonii i Polaków za Granicą – wszystkim Polakom we Lwowie: Trzymajcie się i bądźcie jednością!

Visit Us On FacebookVisit Us On InstagramVisit Us On Pinterest