Jestem pewna, że gdybym zapytała o Waszą ulubiona ulicę we Lwowie, wiele osób wskazałoby na ulicę Ormiańską. Może dlatego, że zachowała w dużej mierze swój dawny charakter, kiedy jeszcze była sercem kupieckiej dzielnicy ormiańskiej? Zazwyczaj na Ormiańskiej jest masa ludzi, a sama ulica jest zastawiona stolikami kawiarnianymi. Teraz, bezludna w czasie kwarantanny, pokazuje swoje piękno w całej krasie.
Przyjrzyjmy się bramom do kamienic. Większość z nich do dawne szerokie, przysadziste bramy wjazdowe na posesje, w głębi których znajdowały się niegdyś składy i stajnie. Półokrągły łuk sugeruje, że brama powstała w czasach renesansu, możliwe że zaraz po wielkim pożarze Lwowa w 1527 r., kiedy do Lwowa dotarły pierwsze jaskółki tego stylu. Łuk spłaszczony prędzej należy już do epoki baroku, chociaż ta zasada może być czasem myląca i trzeba ją rozpatrywać tylko w kompleksie z innymi elementami budynku.