
Zima 2011
Kto sądzi, ze we Lwowie nic się nie zmienia, niech spojrzy na te zdjęcia, zrobione przez mnie zimą 2011 r. Pomijam obecność na lwowskich ulicach rzadko dziś spotykanego śniegu (to koniec lutego). Jest tu i zdemontowana z zeszłym roku fontanna przed operą, i masa nieistniejących dziś sklepów, i sznury zaparkowanych na uliczkach starego miasta samochodów i odpadające tynki na wyremontowanych dziś kamienicach.
Jak uważacie, zmiany na lepsze?
Szkoda fontanny sprzed opery…obecna kompletnie nie pasuje do tego miejsca. Takie
déjà vu – w Krakowie lata temu zlikwidowano stylową fontannę projektu Wiktora Zina na Rynku Głównym, zastępując ją tandentym koszmarkiem.
Fontanna z Rynku wylądowała w parku na Prokocimiu. Nie pasuje tam wcale.
Zaś co do fontanny przed Operą, to jest to powojenny wynalazek, zaś przed okupacją w tym miejscu miał stanąć pomnik Słowackiego.
Z tego co mi wiadomo, to pomnik Słowackiego miał być przed Uniwersytetem, ale może nie mam racji.
Ech te lwowskie zimy sprzed lat… Byłem, widziałem – cudeńko ;)
Na lwow.home.pl kiedyś czytałem, że Słowacki miał stanąć właśnie na Wałach przed Teatrem, gdzie nawet wmurowano już kamień węgielny pod jego pomnik, no ale ostatecznie wylądował u nas na Placu Bankowym zastępując godnie Feliksa Dzierżyńskiego :)
W Kalendarium Lwowa Agnieszki Biedrzyckiej kilkukrotnie wymieniana jest lokalizacja przed Teatrem Wielkim. Ponieważ Kalendarium opiera się głównie na art. prasowych z międzywojennych gazet, więc chyba można mu wierzyć 🙂
Pomnik ostatecznie przed wojną nie powstał, na szczęście zachował się jego projekt, na podstawie którego odlano ten warszawski.
Tak jest, właśnie sprawdziłem – lwow.home „Przedwojenne lwowskie pomniki”.
Wiem, że to powojenny wynalazek, ale bardzo dobrze wkomponowany w otoczenie. Dlatego żal…
A fontanna Zina w parku Jerzmanowskich to nieporozumienie.