
Kijów. Restauracja Eshak
Jeśli zachwyca Was lwowska oferta gastronomiczna i jedziecie do Lwowa także po to, żeby dobrze zjeść, to wyobraźcie sobie, że Kijów przewyższa Lwów pod tym względem kilkakrotnie. Ilość, zróżnicowanie, a przede wszystkim jakość restauracji kijowskich stoi o wiele wyżej niż we Lwowie. Ceny też.
Dzięki naszym coraz częstszym wizytom w Kijowie, a przede wszystkim dzięki naszym znajomym, którzy odkrywają coraz to nowe miejsca i dzielą się z nami, poznaliśmy kilka fajnych knajp. Ta, którą się dziś podzielę, osłodziła nam przymusowy pobyt w Kijowie po tym, jak uciekł nam samolot ;)
Restauracja ESHAK
Jeszak, w anglojęzycznej transliteracji – Eshak, oznacza osiołka. Zakład specjalizuje się w kuchni uzbeckiej, ale znajdziemy tu też swojski barszcz i gołąbki, gruzińskie chinkali i charczo, a nawet całkiem dalekowschodnie Tom Yum i swojskiego burgera. My próbowaliśmy niewielkich dań i przystawek, wszystko przyszło szybko i było smaczne. Miałam zastrzeżenia tylko do sałatki z ozorkiem, która moim zdaniem była słabo doprawiona. Za ok. 10 drobnych dań i butelkę wina (ok. 700 uah) zapłaciliśmy 4500 uah (ok. 700 zł), byliśmy w osiem osób – 4 dorosłych i 4 dzieci. Wszyscy się najedli ;) Nie próbowaliśmy nic z dań głównych ani mięs z grilla – tu za 100 g steka można zapłacić nawet 500 uah.
[photomosaic nggid=495 columns=4]Wielkim plusem restauracji jest jej przytulne wnętrze, podzielone na salę restauracyjną, salę do świętowania, salę kawiarniano-fajkową oraz werandę. Każde z tych wnętrz jest nieco inne, ale utrzymane w jednym stylu. Podłogi wyściełają wschodnie dywany, a kanapy wyłożone są poduszkami. Jest też miły akcent polski – dania są podawane na talerzach z Bolesławca. Nie chce się wychodzić!
[photomosaic nggid=494]