Podhorce – zamek w środku
Podhorce – niegdyś wspaniała, hetmanska rezydencja, po wojnie przeżywały tragiczne koleje losu. Poprzednim razem oglądaliśmy zamek z zewnątrz, dziś zapraszam Was do środka.
Sanatorium dla gruźlików
Najpierw umieszczono tu sanatorium gruźlicze, które w latach 50. XX w. nawiedził pożar. Miejscowi utrzymują, że nie był on przypadkowy, miał zatuszować coraz większe braki w wyposażeniu pałacu, odziedziczonym po prawowitych właścicielach – książęta Sanguszkowie nie zdążyli wywieźć wszystkiego.
Pałac w Podhorcach dziś
W latach 90. XX w. sanatorium przestało istnieć, a pałac przejęły władze państwowe, przekazując go na cele muzealne, jednak ekspozycja do tej pory nie powstała. Nakryto dach, a w ostatnich latach wyremontowano dwa pawilony znajdujące się na kazamatach.
Sam pałac, poza jednym kilkoma pomieszczeniami na parterze, gdzie mieści się wystawa zdjęć, nie jest dostępny dla zwiedzających, bo i niewiele jest w nim do zobaczenia. Ale jeśli interesuje Was, jak wygląda pałac w środku, zapraszam:
To jest dziedziniec zamkowy, na który i dzisiaj można wejść (za opłatą). Choć zdjęcie pochodzi sprzed 8 lat, niewiele się tam zmieniło. Wciąż odpada tynk i straszą wybite szyby w oknach.
Zamkowe sale od lat stoją puste.
Jedynym eksponatem, na jaki można było napotkać, była wykonana z tektury i szyszek makieta.
W dobrym stanie zachowały się za to niektore portale drzwiowe. Ten, wykonany z czarnego marmuru, pamięta pewnie jeszcze czasy pierwszego właściciela zamku – ketmana Koniecpolskiego, którego herb Pobóg dumnie prezentuje.
Chyba jedyny piec, który dotrwał do dziś.
Kiedyś sale zamkowe miały nazwy: żółta, karmazynowa, zielona…
W jednej z komnat były toalety dla kuracjuszy, zdemontowane w latach 90., kiedy przywrócono oryginalny układ pomieszczeń.
Można było wyjść na balkony i popatrzeć na zamek w Podhorcach z zewnątrz…
… a także zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w wieżyczce wartowniczej (czy rzeczywiście służyła do obserwacji, czy była tylko atrapą?)
Zobacz wszystkie zdjęcia:
[photomosaic nggid=284 columns=9 height=100]
Pałac w Podhorcach kiedyś
A teraz przeniśmy się w czasie o jakieś 100-130 lat i popatrzmy, jak wyglądały wnętrza zamku za jego ostatnich właścieli, książąt Sanguszków. Wnętrza były dobrze udokumentowane, ponieważ Sanguszkowie udostępniali je zwiedzającym, w latach 80. XIX w. Edward Trzemeski ze Lwowa wykonał serię zdjęć komnat zamkowych wydanych jako album, kolejne zdjęcia były rozpowszechniane jako pocztówki.
Sale były pełne starych mebli, przedmiotów użytkowych, malarstwa, trofeów wojennych – niektóre jeszcze z czasów wojen prowadzonych z Turkami przez Koniecpolskiego. Na zdjęciu sala „rycerska” z bogato zdobionymi renesansowymi plafonami.
Trudno uwierzyć, że Marysieńka grała na tym instrumencie.
W zamku była również kaplica. W czasach powojennych urządzono tu gabinet ordynatora sanatorium.
Porównajcie dwa następne zdjęcia:
Pokój chiński…
Zobacz więcej starych zdjęć znętrz pałacu w Podhorcach (domena publiczna):
[photomosaic nggid=285 columns=8 height=100]
Co mogę zrobić?
Odwiedziny w tym miejscu budzą dwojakie odczucia – zachwyt nad piękną budowlą i smutek, a nawet złość, że obiekt niszczeje. Zanim jednak napiszecie komentarz w tonie „oni potrafią tylko niszczyć”, zastanówcie się, ile zabytków w Polsce niszczeje – Polsce, która jest w Unii Europejskiej, która jest o poziom wyżej, jeśli chodzi o gospodarkę, organizację ochrony zabytków i fundusze na ten cel. Która nigdy nie była w Związku Radzieckim, gdzie niszczyło się wszystko z poprzednich epok dla samej zasady. I ile zrobiliście, aby którykolwiek z nich uratować?
* Czy wiesz, że możesz komentować logując się za pomocą facebooka, google, twittera, disqus lub bez logowania? Wystarczy, że klikniesz ramkę Rozpocznij dyskusję> Nazwa> Wolę pisać jako gość.
Byłam w Podhorcach kilka dni temu. Zamek jest przepiękny, nawet w tym stanie. Podobno swego czasu był uznawany za najpiękniejszy w Rzeczpospolitej…
Niestety, Niemcy spalili, banderowcy torturowali, komuchy zrobili szpital gruźlicy i psychiatryk
Miałem przyjemność (tak, tak – przyjemność) bywać w tym zamku od lat 80-tych XX w. Widziałem powolną degrengoladę. Największe wrażenie zrobił na mnie jako szpital gruźliczy. Lata 90-te. Powiewające z okien podarte firanki (?!?) i materiały koloru szarego. Snujący się po parku i tarasach, stojący w oknach smutni wychudzeni,bladzi, z podkrążonymi oczami ludzie (pacjenci). Surrealistyczny obrazek w tonacji czarno-białej. Byłem tak zaskoczony, ale i zafascynowany, że mając aparat nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Zatkało mnie!!!! Po likwidacji szpital byłem w środku. „Natrzaskałem” trochę zdjęć. Szok, ale i zachwyt. Marmurowe portale i kominki (nie zdarzyli zniszczyć czy ukraść??), parkiety, sufity robiły wrażenie. Ile razy jestem w okolicy wstępuje „popatrzeć”. I to mi wystarczy. Jest to wg mnie i teraz Pani Ewo najpiękniejszy zamek kresowy. Miejsce to powinno być obowiązkowym punktem wszystkich wycieczek zwiedzających zachodnią Ukrainę.
„Surrealistyczny obrazek w tonacji czarno-białej” – chciałabym to zobaczyć…
meble z pałacu komuchy nakradli
miedzy siebie, powywalali na złom
A neofaszyści nie łażą? Słyszałam, że zniszczyli pomniki w Podkamieniu pod Lwowem.