
12. LWOWSKIE SMACZKI, czyli wszyscy jesteśmy lwowiakami
Teraz, kiedy Lwów stał się dla Ukraińców mekką turystyczną, wszelkie lokalne smaczki są w cenie. Jednym z takich smaczków jest to, że we Lwowie się mówi inaczej niż w innych regionach, i takiego lwowiaka za nic się nie zrozumie, jeśli się samemu nie jest lwowiakiem. Wydano nawet bardzo ładnie w formie dowcipnie zilustrowanego albumu słowniczek tejże lwowskiej gwary, i z tej okazji jakiś portal internetowy zrobił taki test, w którym można było popróbować odgadnąć znaczenie najdziwniejszych lwowskich słów. A wśród nich: karambol, gazda, marynarka, batiar, fryzura, filiżanka, baniak, randka, róża, rejwach, wariat, fotel, farmacja, nagnitki, zachcianka, fajno, kogut, facet, śliczny, zabawa, wychodek, sklep, marcypan, knajpa… z 33 słów tylko 4 czy 5 nie przypominało do złudzenia swoim brzmieniem słów używanych na codzień w języku polskim. Podobnie we wspomnianej książce – ok. 90%. Wszyscy jesteśmy lwowiakami?
Jako ciekawostkę i „smaczek” właśnie ;) dodam, że wyrazy „cukiernia” i „kawiarnia” występują na Ukrainie wyłącznie jako zarezerwowane nazwy własne. Dlatego Polaka we Lwowie może zdziwić, że jedna z najpopularniejszych we Lwowie cukierni nazywa się poprostu… Cukiernia ;)