
66. KORUPCJA W TRAMWAJU
czyli jak zamiast zyskać 70 hr stracić 8.
Małą grupką jedziemy na tramwajem na Cmentarz Łyczakowski. Zebrałam pieniądze na bilety(w obie strony), idę kupić u pani motorniczej.
– A nie chcecie przejechać się bez biletu?
– Bez? A jeśli będzie kontrola?
– Eee, biorę wszystko na siebie. Przecież bym nie proponowała.
– Nie, proszę jednak dać nam bilety.
Pani długo odlicza 36 biletów, próbując jeszcze coś utargować. W końcu wydaje bilety. Odliczam 18 na powrót, resztę kasuję.
Tuż przed cmentarzem pani motornicza przywołuje mnie przez megafon: „kto kupował bilety dla grupy, proszę podejść”. Nie zareagowałam, ale gry wyszliśmy i zauważyła mnie, zaczęła machać rękami. Podchodzę, a ona:
– Wydałam przez pomyłkę 40 biletów zamiast 46. Proszę mi cztery oddać z powrotem.
No cóż, może i wydała, nie liczyłam tych skasowanych. Powiedziałam więc, że przykro mi, ale mnie się wszystko zgadza.
z fb: