film Obywatel Jones A. Holland

Wczoraj we Lwowie miała miejsce ukraińska premiera filmu Agnieszki Holland Obywatel Jones. Była gala z kamerami, dziennikarzami  i celebrytami, film puszczano równocześnie we wszystkich trzech salach kinowych. Przy wyjściu zaczepili mnie reporterzy, żeby zapytać o wrażenia. Bardzo nie chciałam ich ujawniać przed kamerą, na gorąco, bo film niezbyt mi się spodobał, ale bezpośrednio po wyjściu z sali projekcyjnej ciężko mi było sprecyzować, co właściwie było z nim nie tak?

Tylko prawda jest ciekawa

Teraz, po ułożeniu sobie wszystkiego w głowie chce się podzielić z Wami moimi odczuciami. Jak wyświechtany, ale wciąż aktualny slogan brzmi cytat z Mackiewicza: „tylko prawda jest ciekawa”. Niestety, twórcy filmu, zwłaszcza autorka scenariusza, Andrea Chalupa, stwierdzili, że niezbyt, i napisali własną historię, która z prawdziwą ma niewiele wspólnego. Ludzi  i wydarzenia poprzestawiano, jak figury na szachownicy, wprowadzając fikcyjnych graczy, którzy nigdy nie istnieli, jak Paul Kleb, łącząc tych, którzy nigdy się w prawdziwym życiu nie spotkali (Jones i Orwell), a tych, którzy zdążyli poznać się wcześniej, uczynili nieznajomymi (Jones i Duranty). Wprowadzili dodatkowe, fikcyjne wątki, jak choćby wątek romansowy (jak bez niego?) czy sprawę aresztowania Jonesa i szantażu (także fikcyjną), przeinaczenia można by mnożyć, ale opisali je już dokładniej inni. 

Na pokazanie samego Hołodomoru nie zostało już zbyt wiele miejsca. Doklejone trzy mocne sceny z trupami (choć naprawdę Jones nie widział trupów), które przez słabe powiązanie ze scenariuszem są bardziej abstrakcyjne, niż przejmujące.  Sam bohater patrzy na nie nie okazując większych emocji, a jego głównym celem, dla którego brnie w głodzie przez kilometry śnieżnych zasp, wydaje się tylko selfie na tle stodoły, z którą fotografowała się kiedyś jego matka.

Na ukraiński rynek zmieniono także tytuł filmu na „Cena prawdy”. O ile tytuł polski nie jest dla mnie zrozumiały – czy miało to być w jakimś sensie nawiązanie do Obywatela Kane’a? – o tyle tytuł ukraiński uważam za chybiony. W filmie nie zobaczymy, jaką cenę ostatecznie zapłacił Jones za głoszenie niewygodnej prawdy, bo ta historia nie została już przez Holland nakręcona.

Zauważyłam, że wiele osób krytykuje kostiumy i elementy krajobrazu, które nie odpowiadają prawdzie historycznej. Na to nie zwróciłam uwagi, ale jeśli rzeczywiście tak jest, to wstyd, że nie dopilnowano takich szczegółów. Podobał mi się styl pracy operatora, choć też jak widzę z komentarzy, dla wielu osób był on drażniący.

Polacy bardzo nie lubią Rosjan

Mimo wszystko, uważam film za ważny i pożyteczny, przede wszystkim dlatego, że podejmuje temat wciąż przemilczany i nieznany. Podejmuje ten temat uznana reżyserka, nagradzana na międzynarodowych festiwalach, nominowana do Oskara, dzięki czemu informacja o tym strasznym ludobójstwie pójdzie w świat. Czy nie powtórzy się jednak historia, której doświadczył Gustaw Herling-Grudziński po wydaniu swoich wspomnień z łagrów sowieckich? W jednej z angielskich recenzji napisano: „Kto wie, czy możemy w pełni wierzyć autorowi tej książki, ponieważ jest Polakiem, a Polacy bardzo nie lubią Rosjan” – wspominał pisarz.

Sam film także pokazuje  – już na samym początku – starą prawdę, że świat anglosaski nie wierzy w totalitaryzmy. Najpierw słyszymy śmiech lordów z ostrzeżeń dotyczących Hitlera, później pełne niedowierzania słowa Orwella skierowane do Jonesa. To własnie obecność Orwella czyni całą historię wiarygodną. Orwell się w końcu przekonał, przekonaj się i ty, anglosaski widzu.

 

https://www.garethjones.org/

https://www.spidersweb.pl/…holland-film/

https://kultura.onet.pl/…jones-byl-naiwnie-ciekawy…

 

Kawiarnia Mazurek
stare napisy: na rogatce żółkiewskiej

zobacz także:

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pdf mini-guides

Ostatnie wpisy