Krzemieniec – opłotkami

Nie wiem ile razy byłam w Krzemieńcu, ale zawsze mnie zachwyca. Jego piękno nie jest oczywiste i nie ukazuje się od razu – trzeba nieco poszukać, zejść z głównej ulicy, dać się ponieść temu miastu, a odkryje przed nami nie tylko niegdyś wielkie, a dziś zrujnowane zabytki, ale i urok swoich niepowtarzalnych zaułków. 

Dziś po kilku latach nieobecności znów byłam w Krzemieńcu i znów mam niedosyt. Dlatego wyciągnęłam stare zdjęcia (2008 r., ale niewiele się zmieniło), oglądam, wzdycham i dzielę się z Wami. 

[photomosaic nggid=309 columns=2]

 

 

Muzeum Kresów #27: Towarzystwo Miłośników Muzyki i Śpiewu Pracowników Kolejowych
Zdarzyło się we Lwowie #5: krwawy kioskarz

zobacz także:

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pdf mini-guides

Ostatnie wpisy