O Politechnice można pisać dużo i długo. Jest to jeden z najciekawszych i najpiękniejszych gmachów wzniesionych we Lwowie w okresie autonomii galicyjskiej. Tym cenniejszy, że zaprojektowany przez miejscowego architekta, Juliana Zachariewicza, który zrobił fantastyczną karierę, poczynając od budowniczego dworców kolejowych, a kończąc na autorstwie najciekawszych gmachów publicznych, willi i kościołów we Lwowie. W momencie oddania gmachu do użytku architekt miał zaledwie 40 lat. Był też pierwszym rektorem w tym budynku.
Karminowa fasada budowli, na której kolor, podobno wzmacniany żółtkami jajek, trzymał się ponad sto lat w początkach XXI w. została przemalowana na… biało. Gmach utracił swoją plastykę, zmiana koloru nie poszła mu na korzyść :(
Niestety wnętrza Politechniki nie są udostępniane do zwiedzania – wejście tylko z legitymacją studencką, o czym informuje kartka na wejściu. Pojedynczym osobom może się udać wejść do środka w dni powszednie, kiedy jest ruch na uczelni, ale już robienie zdjęć w westybulu pewnie zostanie zauważone przez czujnego stróża, który grzecznie lub nie wyprosi zwiedzających. Czasem też stróż daje się uprosić i wpuszcza na chwilę na schody – tak zazwyczaj robimy w czasie wycieczki „Na willach„.
Raz w tym roku miałam jednak wyjątkowe szczęście, bo trafiliśmy z grupą na dni otwarte dla kandydatów i wpuszczono nas nie tylko do gmachu, który mogliśmy obejść wzdłuż i wszerz, ale także do auli i spacjalnie dla nas otwarto pomieszczenia starej biblioteki.
Schody
Już wejście na schody zachwyca odwiedzających – zdobią je alegoryczne rzeźby i neorenesansowe polichromie. Całość oświetlają okna z trzech wewnętrznych dziedzińców oraz umieszczony u góry świetlik.
Biblioteka
Stara biblioteka działała w gmachu głównym do końca lat 20. XX w., kiedy to oddano do użytku nowy, osobno stojący, duży i nowoczesny budynek, w którym do dziś działa czytelnia uczelniana. Przez pewien czas w starej bibliotece działała czytelnia profesorska, teraz odbywają się tam różne wystawy i inne wydarzenia. Stolarkę w tym pomieszczeniu wykonała firma braci Wczelaków z ulicy Łyczakowskiej, czym zdobyła rozgłos i wielu klientów.
Aula
Najbardziej zachwycającym pomieszczeniem w gmachu Politechniki jest aula uczelni. Zdobi ją drewniany, neorenesansowy strop z rzeźbionymi rozetami.
Strop podtrzymują pary kariatyd, których modele można zobaczyć w korytarzu. To właśnie one natchnęły Gabrielę Zapolską do napisania powieści „Kaśka Kariatyda”.
Aulę zdobią także malowidła wykonane według szkiców Matejki, przedstawiające kroki milowe w rozwoju cywilizacyjnym ludzkości.
A jakie są Wsze doświadczenia ze zwiedzaniem Politechniki? Udało się Wam kiedyś wejść do środka?