
Spirala nienawiści
Z niesmakiem, przerażeniem i bezsilnością patrzę na to, co się dzieje w Polsce w kwestii stosunków polsko-ukraińskich. Na nakręcaną wciąż spiralę nienawiści, na żenujący poziom dyskusji internetowych, na coś, co kiedyś było marginesem, a teraz jawi się czymś normalnym, a nawet w dobrym tonie.
Mieszkam na Ukrainie od kilkunastu lat i wiem, że jest to kraj różnorodny, a ludzie także są różni. Dobrzy i źli, mądrzy i głupi, o różnych poglądach. Banał? Skoro tak, to dlaczego wciąż czytam, że „banderowska upaina”, że „mordowanie mają w genach”? Że to „dziki kraj bandytów i morderców”, „zawistny i pamiętliwy narod”?
Mieszkam tyle czasu na Ukrainie, a nie zostałam zamordowana, pobita, nie spotkała mnie żadna przykrość z tego powodu, że jestem Polką. Swobodnie rozmawiam na ulicach Lwowa po polsku, co często budzi sympatię. Nikt nigdy mnie nie zwyzywał.
Wyzwiska pod adresem Ukraińców w polskim internecie są na porządku dziennym. Bydło, hołota, dzikusy, barbarzyńcy, dziadostwo, banderowskie pomioty – to tylko najłagodniejsze określenia. Tak samo, jak negowanie istnienia narodu ukraińskiego i twierdzenie, wbrew najoczywistszym faktom historycznym, że Ukraińców wymyślili Austriacy na potrzeby zaborczej polityki lub wręcz Niemcy w XX w.! Na takie wypowiedzi nikt nie reaguje, nikt się nie oburza. Co najwyżej nieśmiało wtrąci przeciwny argument, za co od razu zostaje zakrzyczany.
Nie mówcie mi, że to robią „ruskie trole”. Bo nie ruskie trole wychodzą na ulice i organizują w internecie ustawki przeciwko religijnej procesji w Przemyślu. „Bo prowokowali”, „bo ktoś krzyknął jeszcze Polska nie zginęła, ale zginąć musi”- to wystarczyło „patriotom” aby zaatakować procesję, aby podrzeć człowiekowi wyszywaną koszulę tylko dlatego, że była ona w kolorze czarno-czerwonym (bez żadnych symboli czy nawiązań).
Czy Ukraińcom też mają wystarczać takie prowokacje do ataków na Polaków we Lwowie? Czyjest przyzwolenie na agresję za wypowiadanie tez, że naród ukraiński nigdy nie istniał? A za nawoływania do pacyfikacji, „do piachu z nimi”, za okrzyki „wywalić na zbity pysk z Polski”, „zrobić porządek w banderowskim burdelu”? A to się dzieje tu i teraz, na naszych oczach, to usprawiedliwia w oczach opinii publicznej takie wydarzenia, jak w Przemyślu. Co byśmy powiedzieli, gdyby we Lwowie napadnięto polską procesję zmierzającą na Cmentarz Orląt, bo ktoś miał koszulkę z Piłsudskim? Sam winien, bo sprowokował! Nie, cały naród winien!
Kilka dni temu na granicy polsko-ukraińskiej miał miejsce incydent, który odbił się szerokim echem – polscy podróżni, zostali pobici przez blokujących dojazd do przejścia granicznego Ukraińców. Dr hab. Maria Sękowska, poszkodowana w tych wydarzeniach, zdała realcję, w której podkreśla, że nie ma pretensji do narodu ukraińskiego. Sprawcami byli konkretni ludzie i to oni ponoszą winę, oni powinni być ukarani. Jednocześnie powiedziała, że napadnięci otrzymali pomoc od innych znajdujących się na miejscu Ukraińców.
Oświadczenie to stało się powodem drwin ze strony kolejnych polskich „patriotów”:
„To wstyd prezentować takie opnie. Pretensje trzeba mieć i to przede wszystkim do narodu ukraińskiego – całego. Czas chyba zmądrzeć?!”;
„Sękowska! Kto ci dał doktorat? O mały włos was nie pozabijali ale ty musisz być poprawna politycznie i pieprzysz, że nie masz pretensji do narodu ukraińskiego. Jeśli jesteś taka correct to jedź tam jeszcze raz… co za debile z tych Polaków…?”;
„Nie mam pretensji do narodu ukraińskiego… Widać za mało dostała!”
„Ta pani doktor to ma coś z głową muwi [pisownia oryginalna] że nie ma do nich pretensji to niech tam znowu jedzie jednak to prawda że ci wykształceni nie znają życia”
„To co jeszcze trzeba pani zrobić żeby pani zrozumiała, że ukraińcy [pisownia oryginalna] nigdy nie będą przyjaznym narodem nigdy nie będzie można polegać na ich słowach to dziki naród- mało macie polacy doświadczeń, że teraz udajecie że jest inaczej?”.
Wiem, że mój głos będzie głosem wołającego na puszczy, ale jednak napiszę. Nie dajmy się w to wciągnąć, pamiętajmy, że za każdym wydarzeniem – historycznym czy współczesnym – stoją konkretni ludzie, którzy ponoszą za nie odpowiedzialność. Reagujmy na przemoc, bo przyzwolenie na nią może się kiedyś obrócić przeciwko nam samym.
Czytaj o incydencie na granicy:
Czytaj o procesji w Przemyślu:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przepychanki-na-marszu-w-przemyslu,657166.html
* Czy wiesz, że możesz komentować logując się za pomocą facebooka, google, twittera, disqus lub bez logowania? Wystarczy, że klikniesz ramkę Rozpocznij dyskusję> Nazwa> Wolę pisać jako gość.
Podpisuję się rękami i nogami! Sama mieszkałam Na Ukrainie (w Winnicy na Podolu) ponad pół roku i nigdy nie spotkała mnie tam żadna przykrość. Regularnie jeżdżę na Ukrainę, do Lwowa, do Winnicy, Kijowa, Odessy itp. i NIC się nie dzieje.
Proszę Pani. Sprawa jest prosta, ale im dłużej to trwa, tym bardziej niewykonalne. Czy nacjonalizm ukraiński jest lepszy od polskiego? W Polsce mimo wszystko policja interweniuje, gdy narodowcy albo kibole rzucają się na kogoś. Na granicy w Rawie Ruskiej milicja nie chciała pomóc ani interweniować. Narodowcy nie mieliby żadnego pola do popisu, gdyby wreszcie raz powiedziano prawdę. O co mi konkretnie chodzi, zapytam wprost Panią – czy Pani zdaniem zbrodnie na Wołyniu miały miejsce? Jeśli tak, to czy ma Pani odwagę nazwać je ludobójstwem? Czy zastrzelenie w walce członka UPA wspierającego hitlerowców należy traktować tak samo jak spalenie żywcem ludzi w stodole?
Zanim zacznie pan dyskusje proszę uzupełnić wiadomości z historii – bo tylko się pan ośmiesza
A w którym to miejscu mijam się z historią? DDD, jesteś taki/a sam/a jak awanturnicy z zadymy na procesji albo przejściu granicznym. Tylko pyskówka – półprawda, pyskówka – przemilczenie …
https://www.facebook.com/notes/wojciech-pawe%C5%82-wiatr/oko-diab%C5%82a-fragment/831996080279816
Czy to nie pycha – uważać, że wie się absolutnie wszystko? Moim zdaniem to beton, odporny nawet na dokumenty archiwalne.
Problem w tym, że nie trzeba uzupełniać wiadomości z historii (tyle jest jej wersji) jak się posiada relacje wielu bezpośrednich świadków. Jak się trzymało babcię za rękę, słuchając o nocy spędzonej jako dziecko w lesie w styczniu w śnieżnej zaspie, jak Ukraińcy przyszli od stacji, o spalonej wsi i ciszy o świcie.. „. Opowieści o szorowanej do białości przez ciotkę podłodze, która była czarna od zaschłej krwi i jeszcze żywym stryju z odrąbanymi siekierą nogami i rękami. Wojna jest zbrodnią. Ale dla jej ofiar większą zbrodnią jest zaprzeczenie, zapomnienie, negacja ich straty i cierpienia.
Lwów to piękne miasto. I powtórzę za Stanisławem Lemem: „Ja bym tam oddał Wrocław za Lwów”.
Tak, uważam, że na Wołyniu w 1943 r., miała miejsce zorganizowana akcja ludobójcza. Żaden nacjonalizm nie jest dobry, wiek XX pokazał, do czego może doprowadzić ideologia nacjonalistyczna. UPA nie wspierała hitlerowców, a powstała własnie na fali rozczarowania nacjonalistów ukraińskich „współpracą” z Niemcami.
Pani chciała powiedzieć żebyśmy na każdym kroku nie żyli historia. Żyjemy po sasiedzku, w zgodzie, już nie dyskutujmy o polityce bo w tej kwestii się różnimy. Niech to robią historycy. Co jest winna temu co się stało dziewczyna czy chłopak mający np 25 lat. Nie wchodzmy do tej grzeskiej wody bo się znowu pozabijamy.
Historia jest nauczycielką życia i trzeba ją znać i przypominać, aby nie powtarzać dawnych błędów. Owszem, ten 25-letni chłopak lub dziewczyna nie są winni ludobójstwa sprzed ponad 70 lat, ale powinni mieć świadomość, co i komu uczynili ich rodacy, żeby nie czcić bezmyślnie UPA i Bandery.
Dziękuję za ten tekst. Spokoju nam trzeba. I lektur – mnie na przykład bardzo przekonuje to, co (i przede wszystkim: JAK) o rzezi wołyńskiej pisze Jarosław Hrycak w „Historii Ukrainy” – a pisze rzeczowo, nie przemilczając bynajmniej ani nie umniejszając win ukraińskich, ale i nie pomijając przyczyn bliższych i dalszych, organizacji samej UPA i podziałów wewnątrz niej.
Byłam, już wiele lat temu, na wykładzie Hrycaka na temat UPA. Wtedy także mówił otwarcie o winie tej organizacji, ale jako jednej z kart historii UPA.
Szanowna
A czy Ukraincy są nam dłużni, a co zrobili ostatnio podczas blokady przejścia granicznego? Byłem we Lwowie podczas meczu Polska-Portugalia, takiej nienawiści wobec Polski nie widziałem od dawna. Uwielbiałem Lwów, ale to już czas przeszły, zachowanie kelnerów w Baczewskim kiedy usłyszeli język polski tragiczne, 4-5 miesięcy temu, to wyglądało zupełnie inaczej. A to co wyprawiają taksówkarze to żal wręcz wspominać, za kurs który zawsze kosztował 45-50 hrywien wołają 200, bo w Polsce i tak by było drożej ( tak sie tłumaczą). No i te banderowskie flagi na każdym rogu.
I na dodatek zwykłe chamstwo ze strony ukraińskich celników. Mnie już na Ukrainie nie zobaczą, nie chca zarabiać na turystyce ich sprawa! ( tylko niech potem nie narzekają
P.s. Jak zobaczę Ukraińca sprzedającego papierosy to sam zadzwonię na Policję, to za ten pokaz nienawiści do nas w czasie meczu
Szanowny Panie,
byłem we Lwowie 25-28.06 – i żadnego z Pańskich słów nie mogę potwierdzić. No może obecność czerwono-czarnych flag – choć ja na nie nie zwracałem uwagi jak Pan – jest nieco wyraźniejsza niż jakiś czas temu. Ale w tym samym czasie u nas w przestrzeni publicznej również przybyło wyraźnie symboliki nacjonalistycznej – wszelka odzież z motywami „patriotycznymi” i tzw. wyklętymi żołnierzami. Ale oczywiście nie neguję, że mógł Pan trafić na mniej uczciwych taksówkarzy i mniej kulturalnych kelnerów, ja takich spotykam w Warszawie.
Panie Tomaszu
A gdzie oglądał Pan mecz? Czy czuł pan wsparcie ze strony Ukraińców? Wie Pan, ja nie mogę poznać Lwowa, co się porobiło z podejściem do Polaków w ciągu 6 miesięcy. Życzliwość zastąpiła niechęć, a może zawiść? Ja bym tu nie szukał odwołań historycznych, raczej tego, że oni mają problem z zaakceptowaniem naszej wyraźnej przewagi ekonomicznej, tego, że nas stać, na wydanie na kolację 1200-1400 hrywien
A w Baczewskim sami Polacy siedzieli, jak rozumiem.
Nie sami, ale w większości a w grupie 22-25 lat sami
Miły Panie, nie oglądałem meczu byłem we Lwowie w innych celach. Pragnę podkreślić, że bywam we Lwowie 1-3 razy w roku i jeszcze nigdy nie spotkało mnie nic co mógłbym określić niemiłym podejściem Ukraińców do Polaka. Być może Pański trop ekonomiczny jest w jakimś sensie słuszny, bo być może jest to odreagowanie na „gnuśnych” turystów. Z dekadę temu podobnie było w Krakowie z turystami z UK. Poza tym znane jest zjawisko polegające na tym, że lokalni „kochają” turystów i mają swoje strategie w uprzykrzaniu im życia – na zasadzie odreagowania na ich zachowania lepsze i gorsze. Polecam tekst – niestety nie mogę go odszukać w sieci – Boissevain J. 2006 Jak sobie radzić z turystami. Strategie działania, przeł. P. Kransopolski, „Gazeto Internacia de Antropologio”, 1: 2-12.
Poszukam
Akurat to, że Ukraińców nie stać na Baczewskiego nie jest prawdą. Lwów jest największym w tej chwili na Ukrainie miastem programistów, którzy pracują dla firm zachodnich i amerykańskich i zarabiają naprawdę niezłe pieniądze. Na tyle dobre, że oferta z Polski za 10 tys zł netto nie jest dla nich żadną atrakcją. Tak samo dla turystów z Kojowa czy Odessy ceny w takich lokalach wcale nie wydają się wygórowane.
Ta… jasne… Przyjezdzaja i z Lwowa do Krakowa i pracuja za 5 tys zl netto – znam co najmniej kilkunastu takich…
No tak, jak rozumiem flaga Polski to juz symbol nacjonalistyczny? Zolnierze Wykleci tez byli nacjonalistami? Prosze przeczytac co slowo nacjonalizm w ogole oznacza…
Oczywiście w rozumieniu kategorii „nacjonalizm” w ujęciu encyklopedycznym zarzut może wydawać się słuszny. Gdy spojrzymy na to pojęcie jednak w ujęciu naukowym (Gellner 2009, Anderson 1997, Hobsbawm 2010, Herzfeld 2004, Billig 2008, i wielu innych) to okaże się, że zarówno flagi jak i stroje oraz ich użycie, kontekst pojawiania się mogą doskonale wyrażać i podkreślać nacjonalizm. Polecam zwłaszcza lekturę Billig, choć ostrożnie bo może zburzyć Pana/Pani wyobrażenie o świecie.
Myli Pań pojęcia nacjonalizm z patriotyzmem niestety. To tak samo jak ludzie mylą odwagę z głupotą. Polacy mają tendencje mówić że flagi polskie to symbol nacjonalistyczny ale to samo gdzie indziej to już symbol patriotyczny. Skończmy z tą manipulacją
Nie mylę, ponieważ używam kategorii „nacjonalizm” w sensie naukowym, a nie potocznym jak Pan/Pani i nie czym nie manipuluję. Dziękuję za rozmowę.
Ta… jak by Pan nie wiedział jaką ma to wymowę…
Szkoda tylko ze nie potrafisz odroznic nacjonslizmu od szowinizmu.
Co Ty czlowieku porownujesz zolnierzy wykletych do zwyrodnialcow z upa?!
Strasznie mnie przeraziłeś tą wrogością na lwowskich ulicach- wybierałam sie na Ojcowiznę dopstrykac troche zdjęć do książki…ale teraz normalnie strach!
Może nie ma strachu, ale jest „nie fajnie”
We Lwowie byłem dwa tygodnie temu, chodziłem nie tylko po głównych ulicach, jadłem w tych „lepszych” ale i w tych hmmm gorszych knajpach i kawiarniach. I ogólne wrażenie jest neutralne. Istnieje coś takiego jak lekkie przewrażliwienie. Na przykład bardzo miła Pani sklepikarka tuż koło hotel w którym mieszkałem zgodziła się mi sprzedać napoje mimo że brakowało mi jednej hrywny. Obiecałem, że za pięć minut doniosę z hotelu. W pokoju znalazłem pięć hrywien i pomyślałem, że za fatygę po prostu dam jej te pięć hrywien, ale koniecznie musiała mi wydać i prawie nakrzyczała na mnie :) Chyba niepotrzebnie uraziłem jej dumę. W jednej z kawiarni – opisanych zresztą u Pani na blogu, bardzo fajnej i stylowej nieco z boku głównej trasy turystycznej – w momencie gdy obsługa zorientowała się, że jesteśmy polakami dostarczyła nam kartę w języku polskim za to hmmm miałem cały czas wrażenie, że jesteśmy obgadywani. W lokalu oprócz naszej trójki nie było nikogo – czasem tylko wszedł na moment jakiś znajomy którejś z pań obsługujących, właścicielki i za każdym razem „dyskretne” strzelanie oczami ku nam i jakieś szepty :) ale to było bardziej śmieszne niż irytujące. Poza tym raczej nie mieliśmy poczucia, że gdzieś jesteśmy wyraźnie nie mile widziani. A po mieście przechadzaliśmy się również sobotnią nocą w różnych zaułkach i nawet jak ktoś zagadał to było oki. Aha byłem z prawie dorosłą córką i nieco mniej dorosłym synem.
Co do flag banderowskich no to cóż są :/ dla nas nie jest to zbyt miły widok, ale o dziwo nie widziałem aby na przykład koło punktu agitującego do czegoś co było przystrojone między innymi flagami banderowskimi ludzi było jak na lekarstwo.
Na pewno do Lwowa wrócę. Bez lęku.
Smutne to jeżeli ocenia się naród, społeczeństwo kraju na podstawie specyficznego elementu jakim są tzw. kibole. Osobiście było mi niezmiernie wstyd, gdy kilka lat temu zobaczyłem na piłkarskim meczu w Polsce rozwieszony olbrzymi baner ze słowami o „litewskim chamie, który powinien paść na kolana przed Polakiem”.
Wielokrotnie byłem na Ukrainie i nigdy nie spotkała mnie z racji mojej narodowości przykrość. Zawsze spotykałem się z dużą życzliwością i bezinteresowną pomocą. W tym roku również jadę na Ukrainę. Dodam jeszcze, że jak zobaczę w Polsce, agresję w stosunku do obcokrajowca to pierwszy pomogę temu człowiekowi. W odróżnieniu od Pana na moją pomoc może liczyć również ten Ukrainiec, który podobnie jak ja 28 lat temu wyjeżdża za granice i pracuje aby pomóc rodzinie.
Poroshenko to kibol? Parlamentarzysci to kibble? Na Ukraine nazizm kwitnie na szczeblu panstwowym. Baner byl reakcja na litwski szowinizm.
Dzięki za rozsądne refleksje.
W Polsce nienawiść do Ukraińców głównie nakręcają takie opcje jak tzw. „trole” . Są to twory różnego sortu, siedzące najczęściej w moskiewskiej kieszeni. Również przyzwolenie państwa Polskiego na rozwijanie się ruchu narodowościowo faszyzującego, rozwija spiralę nienawiści. Polecam moje książki „Kryptonim Wilkołaki i Oko Diabła ” w dużej części wyjaśniające pewne zaszłości i prostujące karty historii napisane przez władze PRL.
https://www.facebook.com/notes/wojciech-pawe%C5%82-wiatr/oko-diab%C5%82a-nie-byli%C5%9Bmy-anio%C5%82ami-fragmenty/897442640401826
To kilka zdjęć z mojej książki, w której w jednym z rozdziałów pokazuję jak w latach 1938/1939 Polacy rozprawiają się z Siczą Karpacką. Mało znane karty z historii, skrzętnie ukrywane. Polska i Węgry chce połączyć granice likwidując Czechosłowację. Na przeszkodzie stoją Ukraińcy. Wystarczy ich tylko wyłapać i rozstrzelać… To nie fikcja literacka, to materiały oparte o dokumenty. W innych rozdziałach piszę jak specjalnie stworzone oddziały NKWD, udające OUN UPA likwidują ludność polską na Wołyniu i w innych miejscach. To też na podstawie archiwalnych materiałów odtajnionych z akt KGB na Ukrainie. Myślę, że to zadanie dla historyków by odkryć dalszą prawdę,popartą dowodami, a nie opierać się na powieści Łuny w Bieszczadach, której autor pacyfikował wsie ukraińskie w akcji Wisła.
Frazesy, frazesy, frazesy…. tylko może Ukraińcy niech pozwolą polskim historykom pracować i odkrywać tą wspomnianą przez Pana prawdę w ukraińskich archiwach.
Tak się składa, iż byłem „gościem” w archiwum w Równym na Ukrainie w 2014 r. z żoną (nawiasem mówiąc Ukrainką) w całkiem innej, prywatnej sprawie, nie UPA, OUN-B, OUN-M, itp. i jak usłyszeli, że mówię po polsku i jeszcze mam aparat fotograficzny w kieszeni to nie było już tak „gościnnie” (zaznaczam – stałem na korytarzu – bez kontaktu z jakimikolwiek archiwaliami) wyprowadzili nas ochroniarze i chcieli żebym oddał im aparat. Już prawie się otarło to całe zdarzenie o policję – całe szczęście, że moja żona kochana jest prawnikiem z wykształcenia i „słowami kluczami prawno-mową” sprawiła że skończyło się to tylko na wykręcaniu mojej ręki w której trzymałem aparat.
I tak wygląda to Pańskie odkrywanie prawdy przez historyków…
TERAZ PRAWDA=WIDZIMISIE WIATROWYCZA I TO CO JESZCZE NIE POSZŁO Z DYMEM.
PS. Wiatrowycz to naczelny ukraińskiego IPN
A jak tam ta nowa aleja Bandery w Kijowie?
Oddawać Lwów i spierdalać!
Jakoś nie widzę pomników na cześć Adolfa Hitlera nigdzie w Niemczech ….. Bandery są wszędzie, nie wspomnę o nazwach ulic, świętach narodowych, knajpach, piwach, kawach….dużo bardzo dużo rzeczy jest nazywane na jego cześć , a on jest po prostu ZBRODNIARZEM , nie mniejszym od Hitlera, tylko że w Niemczech nie ma już dawno kultu zbrodniarza,a na Ukrainie jest .
Czytam te wszystkie wypowiedzi i czegoś tu nie rozumiem, zwłaszcza hasła „oddawać Lwów i sp….ć”. Tak, Lwów był polski, ale nie jest i nigdy już nie będzie – to po pierwsze. Nie zachwyca mnie nazywanie ulic nazwiskami ludzi z UPA, ale jestem tam gościem i jeśli nie potrafię się z tym pogodzić, nie powinnam tam jeździć. Jeżdżę do Lwowa, bo kocham to miasto i nic tego nie zmieni. Byłam tam ostatnio niecałe 2 miesiące temu i nie widzę żadnych zmian w stosunku do ubiegłego roku, natomiast z przerażeniem obserwowałam skandaliczne traktowanie Ukraińców przez polskich celników na przejściu w Medyce.
Nie zachwyca mnie to, że Ukraińcy mówią o polskiej okupacji Lwowa, ani to, że zacierają polskie ślady, ale staram się ich zrozumieć.
Będę we Lwowie za 3 tygodnie, już nie mogę się doczekać…
To czy nie bedzie Polski, Rosyjski czy Mongolski, to sie okaze. To po 1.
Po 2, postaraj sie Ewo tez zrozumiec Bandere, Stalina i Hitlera.
Mi sie nie podoba propaganda srodowisk pro ukrainskich jakoby w przemyslu napadli na ukraincow.
Warto zobaczyc to na YT chociazby, oraz warto nadmienic ze ta przyjazna i biedna manifestacja ukraincow w Przemyslu rozdawala sobie banderowskie medale i krzyeczeli „Jeszcze Polska nie zginela ale zginac musi”.
Głupi ludzie są w każdym narodzie, zachowanie Ukraińców w Przemyślu było skandaliczne, więc należy potępić ludzi, którzy skandowali antypolskie hasła, a nie cały naród.
Motywy działania ludzi takich jak Stalin, Hitler czy Bandera można akurat zrozumieć. Oczywiście, że byli to zbrodniarze, ale działali w interesie swoich narodów. To, że mogę to zrozumieć nie oznacza, że ich nie potępiam.
Nie podoba mi się żadna propaganda, ani proukraińska ani antyukraińska.
Tylko głupi człowiek potępia cały naród poprzez dany procent złego zjawiska. Niemniej jednak należy potępiać i mówić prawdę o banderyzmie. Niestety władze Ukrainy obraly kurs taki jaki obraly – sami gloryfikuja bandytów a mają pretensje do Polaków że chcą upamiętnić ofiary tych bandytów – to również nie jest w porządku.
Znam mnóstwo tzw narodowców i oni tak jak ja pragną pojednania z Ukraińcami ale nie z banderowcami. Niestety będzie co raz trudniej, bo w szkole uczy się na Ukrainie że Bandera to bohater.
Mam nadzieję że nasi bracia Ukraińcy, których przodkowie pomagali uciec przed rzezia dojdą do władzy i będziemy mogli się pojednać w prawdzie .
Zgadzam się – potrzebne jest powiedzenie prawdy i pojednanie. Rzeź wołyńska była rzeczą straszną i nie należy o niej zapominać. Gloryfikacja Bandery na Ukrainie to ciężki temat dla Polaków…
Obejrzałam filmy na YT. Nie da się ukryć, że to właśnie Polacy pierwsi zaatakowali Ukraińców. Wrogie okrzyki że strony Ukraińców były, ale kilka minut później. Po co to wszystko?
Nie da się ukryć, że była tam spora grupa Polaków, czekających tylko na to, żeby była zadyma. Dla mnie niedorzeczne jest atakowanie kogoś za noszenie koszuli z ukraińskim wzorem ludowym! Branie tego za symbole bandrowskie jest przejawem ignorancji. Ukraińskie hafty to najczęściej połączenie koloru czerwonego i czarnego.
No cóż, w tym temacie wyjaśnienie stanu rzeczy kryje się w powiedzeniu, iż „ryba psuje się od głowy” a przyzwolenie lub brak napiętnowania jest początkiem wszelkiego zła, które rozlewa się po kraju.
sory ale polacy to glupi zawziety, zawistny i pamietliwy narod,,na obczyznie jako jedyni sprzedajemy sie nawzajem,,,, takie juz mamy geny….
Proszę sobie przeczytać książkę Krzesimira Dębskiego: „Nic nie jest w porządku”
Proszę przeczytać książkę Krzesimira Dębskiego: „Nic nie jest w porządku”
Jest na to prosta rada – nie czytać ludzi, którzy piszą coś w internecie…Bardzo często to chamy i frustraci, którzy tam dają upust swoim negatywnym emocjom. Ja również, mieszkając poza granicami kraju, w którym się urodziłem i czytając wszelakie komentarze pod różnymi artykułami, mam obraz tego kraju taki a nie inny (zasmucający). Ale czy jest on prawdziwy, rzetelny i dobrze go odwzorowujący ? Tego nie wiadomo ;-)
Pani Katarzyno, przeczy Pani tezie jednego z lwowskich Polaków, że wszyscy mądrzy z Ukrainy już wyjechali do Polski albo dalej. Jak widać po Pani komentarzach, jednak niektórzy zostali we Lwowie. Wyważone, spokojne, rzeczowe, z pewną dozą emocji.
Pani Kasiu, bardzo mądrze Pani pisze…ja spędziłem w ostatnim czasie wiele dni i nocy we Lwowie i okolicy i powiem tak: jeżeli ktoś chce widzieć zło, to można zobaczyć je w wielu ludziach, bez dzielenia na kraj pochodzenia, ale na pewno nie można powiedzieć o narodowym złym nastawieniu do nas. Ukraińcy lgną do nas, bo chętnie ( i tu się nie dziwię) popracują w Polsce za dużo większe pieniądze. Zawsze byłem dobrze odbierany, chętnie słuchali naszego języka…byłem w wielu szkołach, urzędach, nawiązałem wiele znajomości i nigdy nie poczułem się źle na terenie Ukrainy. Tak, wiele mnie zaskakiwało, w wielu momentach było mi ich żal, wiele razy czułem sentyment do Kresów, pięknych zabytków, a przede wszystkim do ludzi, którzy biednie ale walecznie radzą sobie w tych trudnych, lecz nie najtrudniejszych czasach. Podobnie jak Pani zakochałem się w mieście Lwowie, mógłbym tam zamieszkać! Prowadzi Pani bardzo ciekawego bloga, często do niego wracam, dziękuję! P.s. Kocham restaurację Mons Pius.
Skoro Ukraińcom w Polsce jest tak źle, dlaczego tak licznie tutaj przyjeżdżają? A skąd nieprzychylne komentarze Polaków o Ukraińcach? Cóż, wynikają z poczucia ogromnej niewdzięczności ze strony ukraińskiej – my pomagamy Ukrainie, staramy się wprowadzać ją w zachodnie struktury, otwieramy nasz rynek pracy, a Ukraińcy w „podzięce” nie zezwalają na odsłonięcie lwów na Cmentarzu Orląt oraz relatywizują ludobójstwo na Wołyniu i czczą UPA. Widzę, że nie cierpi Pani PiSu. Widać, że czerpie Pani wiedzę o Polsce z TVN i Gazety Wyborczej. Akurat rząd PiSu jest aż za bardzo ukrainofilski i wkrótce może sporo stracić za swoją postawę w tej kwestii.