9 maja. Ze zdziwieniem przeczytałam w internecie, że dopiero 2 tygodnie temu polski sejm przyjął uchwałę o zniesieniu Dnia Zwycięstwa, obchodzonego do tej pory 9 maja, tym bardziej, że jeszcze w 4. czy 5. klasie uświadomiono mnie, że szkolna akademia z tej okazji zostaje przeniesiona na 8. maja i nie będziemy więcej śpiewać marsza „Dzień Zwycięstwa”, czego wówczas żałowałam, bo bardzo podobała mi się ta piosenka i nie rozumiałam, co pani od chóru ma przeciwko niej.

Ukraina nie podjęła decyzji o zmianie daty i 9. maja jest dniem wolnym od pracy. W Doniecku odbyła się wielka parada, we Lwowie szału nie było. Na cmentarzu sowieckich żołnierzy ukraiński nacjonalista ostentacyjnie zerwał z jakiegoś staruszka wstążkę św. Jerzego. Na cmentarzu tzw. radzieckiej partyzantki nieliczni odwiedzający. Dwóch staruszków i jedna babcia chodzą wzdłuż jedynej alejki i rozkładają kwiaty, składając sobie życzenia za każdym razem przy mijaniu się. Wszyscy rozmawiają jedynie po rosyjsku.

Koleżanka, która wyszła za mąż za Rosjanina i mieszka w Moskwie, umieszcza na fb łzawy teskt o „ludzkiej stronie wojny”, o mężach, braciach i ojcach, którzy ginęli, zostawiając swoich najbliższych na dziesiątki lat w tęsknocie i żalu, i że im teraz „Przykro czytać, kiedy w mediach piszą, że żołnierz radziecki niósł do Europy niewolę. Boli, kiedy mówią, że w bój żołnierze szli „za Ojczyznę, za Stalina”.

Szczere kondolencje. Za każdą ludzką śmiercią kryje się dramat bliskich, co nie zmienia zupełnie kwestii, że niezależnie od własnych poglądów i stopnia wiary w propagandę byli oni najeźdźcami i wykonawcami planu Stalina. Na zachodniej Ukrainie także prawie w każdej rodzinie był ktoś przymusowo wcielony do Armii Czerwonej w czasie wojny. Tymczasem ich cicho opłakiwano po domach, jako ofiary tej wojny, a nie zwycięzców. Nie oszukujmy się, obchody „Dnia Zwycięstwa” są wyłącznie manifestacją solidarności z konkretną opcją geopolityczną i nie czczą bohaterów, a zbrodniczą armię, która służyła równie zbrodniczemu reżimowi, który sam tę wojnę ściągnął na swoich obywateli.