prawo jazdy we Lwowie, cz. 9
czyli Igor Marianowicz jest tylko jeden.
… wreszcie za kółkiem! To znaczy dzisiaj miałam pierwsze jazdy.
Mój instruktor nazywa się Wołodymyr Mikołajowicz i jest cierpliwy, spokojny i wesoły. Nie tak wesoły, jak Igor Marianowicz, no, ale Igor Marianowicz jest tylko jeden (ech…). Jezdziliśmy co prawda tylko dookoła podwórka, ale autko jakoś się turlało, a W. M. opowiadał mi o różnych przypadkach w swojej karierze instruktora – o zazdrosnych mężach, 70-letniej babci, która poszła na kurs, i o uczniu który ciężarówką rozwalił kawałek ściany w Kombinacie.
zobacz także:
Subscribe
Login
0 komentarzy