Jazda własnym samochodem na Ukrainę ma wiele plusów, ale żeby te plusy nie przesłoniły Wam minusów ;)
(aktualizacja I 2019)
Dokumenty
Aby wjechać na Ukrainę samochodem, trzeba być jego właścicielem (wpis w dowodzie rejestracyjnym) lub posiadać notarialnie potwierdzone upoważnienie do kierowania tymże (oczywiście przetłumaczone na ukraiński przez tłumacza przysięgłego). Dotyczy to także samochodów w leasingu.
Wyjechać może tylko ta sama osoba, która danym pojazdem wjechała (niekoniecznie musi siedzieć za kierownicą).
Samochód musi posiadać zieloną kartę (wielu ubezpieczycieli wydaje ją za darmo) – ubezpieczenie w ostateczności można kupić także na Ukrainie, np. na niektórych stacjach benzynowych (OKKO) lub w budkach przy przejściu granicznym.
Drogi
Stan dróg na Ukrainie często pozostawia bardzo wiele do życzenia, i to zarówno drugorzędnych, jak i wojewódzkich (zobacz jak wyglądają ukraińskie drogi po zimie – tylko dla osób o mocnych nerwach). Warto więc zastanowić się, czy opłaca się po wycieczce remontować zawieszenie.
Nie dotyczy to niektórych dróg dojazdowych z granicy do Lwowa – odcinki Medyka-Lwów, Hrebenne-Lwów, Korczowa-Lwów były niedawno remontowane i są w dobrym stanie. Podobnie trasa w kierunku Kijowa, Stanisławowa i Czopu (Zakarpacie) także są w raczej dobrym stanie.
We Lwowie najlepiej sprawdzają się samochody o nieco wyższym zawieszeniu, ponieważ w niektórych miejscach różnica wysokości między szynami tramwajowymi a powierzchnią ulicy wynosi kilkanaście cm. Jeśli nie macie takiego pojazdu, po prostu bardziej uważajcie.
Stan konkretnych dróg sprawdzisz tu.
Granica
Na granicy ukraińskiej praktycznie zawsze są koszmarne kolejki, i to zarówno na wjazd jak i na wyjazd. Można w nich postać nawet 6-8 h. Moje doświadczenie pokazuje, że najmniejszy ruch jest w niedzielę, ale naprawdę jest to loteria, i można zarówno trafić na kolejkę w niedzielę, jak i „wylosować” wolny przejazd w tygodniu. Na mniejsze kolejki można liczyć zawsze w duże święta religijne obrządku wschodniego, nawet jeśli wypadają w dzień powszedni. Mam na myśli nie tylko Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale i Zielone Świątki, Zwiastowanie i kilka innych. To, że nie ma na granicy kolejki, nie oznacza też, że przejedziemy „bez zatrzymywania”. Może to zająć nawet godzinę czasu.
Przekraczanie ukraińskiej granicy odbywa się w następujący sposób:
- przy pierwszej budce pobieramy karteczkę, na której jest numer naszego samochodu i ilość osób w nim się znajdująca (zapyta o to pogranicznik wydający karteczkę).
- przechodzimy kolejno kontrolę graniczną i celną, za każdym razem zbierając po pieczątce na naszej karteczce. Na jednych przejściach funkcjonariusze sami podchodzą, na innych trzeba pofatygować się do budki.
- przy wyjeździe w ostatniej budce przed szlabanem oddajemy karteczkę.
Na niektórych przejściach są oddzielne kolejki dla obywateli Ukrainy i Unii, i niech was nie zmylą rejestracje – wielu Ukraińców jeździ na polskich numerach, ale obowiązuje ich kolejka dla Ukraińców. Warto się zapytać, kogo dotyczy kolejka, ponieważ kolejki UE są zazwyczaj wiele krótsze. Na polskiej stronie może być też oddzielna kolejka dla małego ruchu granicznego (MRG – posiadaczy specjalnej karty). Istnieje też ryzyko, że staniemy przypadkiem do kolejki tax free, która też jest dużo dłuższa i wolniejsza od zwyczajnej. Najlepiej dopytać pograniczników lub ludzi stojących w kolejce, dla kogo jest ona przeznaczona.
Aktualną sytuację na granicy można sprawdzić tu.
Znaki
Na Ukrainie można się natknąć na znaki drogowe, które nie są spotykane w Polsce:
– informuje o posterunku DAI (drogówki)
– znak pod którym wsi tabliczka obowiązuje w niedziele i święta
– obowiązuje w dni robocze
– płatny (dotyczy parkingu)
Parkingi
We Lwowie parkowanie odbywa się w bardzo chaotyczny sposób. W centrum jest bardzo mało miejsc do parkowania, i znalezienie takowego w dzień roboczy graniczy z cudem. Często można spotkać samochody zaparkowane na środkowym pasie jezdni. Powszechne jest parkowanie w różnych niedozwolonych miejscach, ponieważ odpowiednie organy prawie nigdy nie zajmują się kontrolą parkowania i nie wystawiają mandatów za nieprawidłowe parkowanie.
Parkingi strzeżone istnieją, ale nie w ścisłym centrum.
Parkowanie na ulicach jest bezpłatne, za wyjątkiem miejsc, w których znajdują się parkomaty (opłata wyłącznie w ten sposób) oraz wydzielonych parkingów ze szlabanem (np. na ulicy Wałowej, wokół ryneczku przy Operze). Parking kosztuje ok. 20 hr/godzina.
Kradzieże
Powszechne jest przekonanie, że na Ukrainie kradną samochody. Nie jest ono jednak oparte na żadnych racjonalnych przesłankach. W 2013 r. we Lwowie skradziono 110 samochodów, w 2014 – 132, 2015 – 139, w ciągu 7 miesięcy roku 2016 – 76 (źródło). W 2018 r. do końca października liczba skradzionych samochodów w obwodzie lwowskim (nie tylko samo miasto) stanowiła 167. Dla przykładu w mniejszym Poznaniu w 2014 r. skradziono 825, a w 2015 – 666 samochodów (źródło), a w 2018 r. w województwie łódzkim zginęły 752 samochody (źródło)). Jeśli więc nie boisz się jechać do Poznania czy Łodzi, do Lwowa tym bardziej nie powinieneś ;)
Co ciekawe, 2/3 skradzionych samochodów to Toyoty i Lexusy.
Pojawił się za to nowy pomysł „zarabiania” pieniędzy – miejscowi złodziejaszkowie kradną jedynie rejestrację, pozostawiając informację, gdzie i ile wpłacić za jej zwrot. Aby uniknąć tej nieprzyjemności, należy się upewnić, że rejestracje są dobrze przykręcone i nie da się ich zdjąć za pomocą zwykłego śrubokręta, lub po prostu, wychodząc z samochodu, zdjąć rejestracje i wrzucić do bagażnika.
Ruch drogowy
We Lwowie zasady ruchu drogowego istnieją tylko w teorii. W praktyce działa klakson i prawo silniejszego. Kierowcy jeżdżą arogancko, mało kto przepuszcza, na porządku dziennym jest wymuszanie pierwszeństwa. Jeśli dodać do tego braki w znakach drogowych sięgające 70%, wchodzących w dowolnym miejscu na jezdnię pieszych i korki, mamy pełen obraz ruchu ulicznego we Lwowie.
Lwów jest dość kompaktowym miastem i w 99% przypadków możesz się obejść bez jeżdżenia po nim samochodem – do najciekawszych miejsc bez problemu dotrzesz pieszo lub komunikacją miejską.