przychodzi baba do lekarza

Byłam z Witkiem u lekarza, nadwyrężył sobie nóżkę.

Tylko weszłam i odezwałam się do Małego po polsku, przypomniał sobie.

– Pani już u mnie była. Pamięta Pani? Rozmawialiśmy o Karcie Polaka.

– Pamiętam (a jakże). Ale że pan pamięta?

– Przypomniałem sobie, kiedy się pani odezwała. Bo wie pani, ja bym chciał się pani poradzić w pewnej sprawie związanej z Polską. Moja mama pochodzi ze wsi S., którą po wojnie granica podzieliła na dwie części. Po polskiej stronie zostały stawy rybne, po ukraińskiej cmentarz. ja tam już jeżdżę od kilku lat i postanowiłem się tam w końcu pobudować. Znalazłem ziemię, nad samą granicą. Zadupie. Do najbliższego sklepu 5 kilometrów. Ziemi nie mogę kupić, bo nie mam jeszcze obywatelstwa, wciąż czekam. Umówiłem się z sąsiadami, w sumie to znajomi, ich dziadkowie z moją babcią chodzili do szkoły, że wykupię, jak tylko będę mógł. Póki co chcę postawić drewniany dom. Kupiłem już materiał. Co pani o tym sądzi? Bo moja żona za nic nie chce się wyprowadzić. ja jej tłumaczę, że to Europa, że będziemy wolni, będziemy mogli wyjechać, gdzie będziemy chcieli, a na tej Ukrainie jesteśmy… jak za kratami. Mamy tu mieszkanie, zawsze możemy wrócić. A ona nie. I jeszcze mama – „potem tej ziemi nie sprzedasz, kto to kupi, w takim miejscu”. Ja jej mówię, że ja nie chcę jakiejś ziemi, tylko ziemi, na której rośli moi dziadowie, pradziadowie. Ja mam udokumentowane pochodzenie mojej rodziny na 300 lat wstecz. Drzewo genealogiczne. Z tej działki widać cmentarz, na którym leżą, już po ukraińskiej stronie. I co by mi pani poradziła?

Polsko-Ukraiński Dzień Dziecka
poczujmy się jak w średniowieczu

zobacz także:

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pdf mini-guides

Ostatnie wpisy