
Spacer #7: wokół kościoła św. Marcina
Poprzedni spacer po Podzamczu zakończyliśmy przy tylnym wejściu do fabryki REMA, kolejny rozpoczynamy przed jej głównym gmachem, przy ul. Zawodskiej 31 (d. Panieńska).
Po parzystej stronie Zawodskiej trafiamy na kilka ciekawych podwórek, w tym jedno obszerne, zasłane kobiercem z pożółkłych liści, z którego drugiej strony widać kolejny komin jakiejś starej, przedwojennej fabryczki. Kontynuujemy spacer w kierunku ul. Żowkiewskiej (d. św. Marcina)
Pod numerem 36 budynek większy od sąsiednich – to dawny Dom dla Ubogich Izraelitów fundacji Hermana Heschelesa. Powstał w l. 1895-96, autorem projektu był Andrzej Gołąb.
Kościół św. Marcina
Kościół jest jedynym zabytkiem i obiektem monumentalnym, choć skromnym, na naszym spacerze. Ma on też długą historię, bo został ufundowany, wraz z klasztorem karmelitów trzewiczkowych, jeszcze w I poł. XVII w. Przy klasztorze działał szpital dla emerytowanych żołnierzy. Pierwotny kościół spłonął w 1700 r., obecny pochodzi z lat 1736-1753 r. Rokokowy kościółek miał wyposażenie o wysokiej wartości artystycznej – polichromie autorstwa Stanisława Stroińskiego (mistrz malował także katedrę lwowską) oraz ołtarz główny roboty Thomasa Huettera (ten z kolei pracował w kościele bernardynów), przeniesiony później do Milatyna Nowego (zachował się do dziś). Znajdował się tu także krucyfiks dłuta samego Johanna Pinsla (obecnie w Muzeum Narodowym). Z wyposażenia do naszych dni nie dotrwało nic.
Opis kościoła z połowy XIX w. podaje, ze znajdowały się tu relikwie św. Klemensa, a mianowicie „prawdziwy tegoż świętego kościotrup, spoczywający z podpartą ręką na wezgłowiu”, podarowany kościołowi przez samego papieża. Który to Klemens i co się z nim stało, niestety nie wiadomo.
W 1784 r. zakon karmelitów skasowano, a świątynię zamieniono na parafialną. Obecnie należy do protestantów.
Zieleń i Zieleniewski
Posuwamy się dalej ulicą w dół numeracji, mijając po drodze dawną szkołę powszechną im. św. Marcina oraz – na przeciwko – wejście do dawnej fabryki Zieleniewskiego (filia fabryki krakowskiej, luki kanalizacyjne z tego zakładu wciąż można spotkać na ulicach Lwowa) – obecnie działają tu zakłady remontu aparatury radiowej.
W dalszej części ulicy znajduje się kilka przytulnych, zielonych podwórek i ciekawych klatek schodowych, w tym jedna z reliktem oświetlenia gazowego. Przed samym skrzyżowaniem z ulicą Chmielnickiego po lewej stronie znajduje się podwórko zrewitalizowane w ramach jakiegoś programu grantowego, a na nim dwa murale. Przez klatkę schodową w głębi podwórka można przejść na równoległą ul. Chmielnickiego lub zatrzymać się na obiad w położonej na skrzyżowaniu restauracji Zustricz, chyba najlepszym lokalu na Podzamczu ;)
My także zrobimy pauzę w tym miejscu, ostatnia część spaceru w następnym odcinku.
[photomosaic nggid=491 columns=4 height=1400]źródła
https://lia.lvivcenter.org/#!/map/
https://lia.lvivcenter.org/uk/objects/?ci_objectid=201
Kościoły Lwowskie. Odpisy artykułów drukowanych w latach 1852-1855 w dodatku tygodniowym Gazety Lwowskiej.
Pięknie, bardzo dziękuję za ten opis i zdjęcia. W tym kościele moi dziadkowe w 1934 r wzięli ślub :)
Okolica często wymieniana w rodzinnych opowieściach… Na wschód od Żółkiewskiej mieszkali moi pradziadkowie, a babcia podczas okupacji pracowała w fabryce przy św. Marcina, następnie przy Wybranowskiego. Wzruszający spacer, dziękuję
Witam! Pilnie proszę o kontakt w celu ustalenia szczegolow dotyczacych „niespodzianki” . Pozdrawiam serdecznie :)
Prosze pisac na maila – biuro@lwow.info
Bardzo miła i kompetentna Przewodniczka. Ma bogatą wiedze, która z wdziękiem przekazuje, okraszając anegdotami historycznymi. Warto skorzystać z usługi p. Kasi. Pozdrawiam. Ajka