
Cmentarz Łyczakowski z lotu ptaka
Już od kilku lat nie byłam na akcji Światełko Pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego, bo w okresie 1 listopada na Ukrainie są ferie w szkołach i zazwyczaj spędzaliśmy je na jakimś wyjeździe, tym razem jednak wróciliśmy kilka dni wcześniej i braliśmy udział w akcji rozstawiania zniczy. Starszy syn poszedł z klubem sportowym Pogoń, młodszy z harcerstwem.
Następnego dnia byłam jeszcze raz z koleżanką, która z kolei rozkładała znicze w imieniu warszawskiego Kolegium Europy Wschodniej. Była piękna pogoda, kilka razy zza chmur wyjrzało słońce, i, w przeciwieństwie do poprzedniego dnia prawie zupełnie nie było ludzi. Zdjęcia pochodzą właśnie z tego dnia.
Przy grobie Ludwika Bernackiego, ostatniego dyrektora Ossolineum, który zmarł na zawał po nocnej akcji ukrywania najcenniejszych zbiorów na wieść o wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej spotkałyśmy miejscową Polkę, która też przyniosła mu kwiaty. Podczas pobytu we Wrocławiu poznała siostrzenicę p. Bernackiej i robiła to ze względu na tę przyjaźń. Porozmawiałyśmy chwilę i rozeszłyśmy się w swoje strony.
W kiosku pod cmentarzem jakiś starszy pan kupował chryzantemy – za biedną, na pół zwiędłą roślinkę z kilkoma zaledwie gałązkami dał 40 uah (ponad 5 zł). Polskie chryzantemy by tu poszły, jak świeże bułeczki, szkoda, że nie było takiej możliwości.